Pierwsze tygodnie za nami
Dziękujemy wszystkim blogowiczom za zainteresowanie.
Rzeczywiście, jeżdżenie na budowę odeszło, część innch obowiązków również, ale z drugiej strony wybudować i zamieszkać to jedno, ale żyć to drugie :-)
Przestrzegamy, bądźcie ostrożni. W naszym przypadku, po zamieszkaniu, 100% umówionych "fachowców", którzy mieli coś do zrobienia nie zjawiało się w terminie. W naszym pięknym kraju chyba panuje takie przeświadczenie, że jak już się wybuduje dom, to się w nim po prostu jest. Kiedy trwała budowa, ludzie potrafili się umówić na 7-mą rano i być, bo wiedzieli, że ja bywam na budowie tylko do 8.30 i nie ma zmiłuj.. Kiedy już człowiek zamieszka, cały świat uważa chyba, że albo człowiek jest krezusem, albo bezrobotnym, albo w domu mieszkają 4 pokolenia i każdy z domowników to właściciel, z którym można wszystko załatwić.. no i o każdej porze, byle nie ta, na którą się umówił :-))
Nie wszystko wyszło tak jak zakładaliśmy. Podczas robienia elewacji część materiału w zaskakujący sposób okazała się mało wydajna, na pozostałą część trzeba było czekać "dobry tydzień" czyt. 5 tygodni. Fchowcy tak liczyli i przekonywali, że przekonali - 2/3 z materiału jaki domówiliśmy stoi w garażu i czeka na męską decyzję, co z tym zrobić.
Kawałek dachu nad wejściem do piwnicy odkyty do dziś - spędziliśmy 5 sobót z rzędu w domu, bo panowie od dachu już na 100% za każdym razem mieli być i skończyć co zaczęli...
Płot od frontu do dziś nie pomalowany, a ten dookoła jeszcze nie stoi. Ziemia nie rozplantowana, trawa na ok. 1/2 działki. Nasadzeń nie zrobiliśmy jeszcze żadnych.
Tyle narzekania, teraz reszta :-) Podjazd i taras zrobione, kominek grzeje cudownie, wieczory przy nim fantastyczne, aż zimy wyglądamy :-) Rekuperacja znakomicie się sprawdza - żadnych insektów wewnątrz, świeże powietrze na okrągło, ciepełko bez uruchamiania ogrzewania jeszcze nie zeszło poniżej 21-22 stopni. O spędzaniu wolnego czasu nie będę pisał, bo się wszyscy za szybko wybudują :-) Pozytywów jest tak wiele, że te kilka rzeczy, o których wcześniej napisałem schodzi gdzieś na dalszy plan i może właśnie dlatego tyle to wszystko jeszcze trwa.
Zdjęcia wrzucę w najbliższych dniach, pozdrawiamy wszystkich serdecznie.